Dlaczego warto uprawiać nordic walking

przez Grzegorz Nakonieczny

Bardzo często rozmawiam z ludźmi o Nordic Walking. Wielu z nich pyta, dlaczego zdecydowałem się właśnie na to, gdzie wokół jest tyle ciekawszych form ruchu.  Jestem osobą sporo po 40 , a większość mojego życia to sport w różnej postaci.

Będąc w świetnej formie i mając 25 lat po raz pierwszy niestety zetknąłem się z paskudną przypadłością wielu sportowców - rwą kulszową. To był pierwszy sygnał ostrzegawczy. Przez kolejnych kilka lat pracowałem jako nauczyciel wf i trener, ciągle wystawiając swój organizm na próby.  W wieku 33 lat rwa kulszowa pojawiła się po raz drugi, tym razem na dłużej. Potworny ból trwał 3 miesiące, a leczenie przynosiło marne efekty. W końcu stanąłem na nogi, ale ciężko już było wrócić do poprzednich nawyków - bieganie, siatkówka, judo. Mając w pamięci to, co się ze mną działo, skutecznie odechciało mi się wszystkiego. Nie mogłem biegać, bo ucisk na kręgosłup, a tym bardziej grać w siatkówkę, judo odpadało, bo również przeciążenia kręgosłupa, dźwiganie ciężarów nie wchodziło w grę. Żeby podnieść się z łóżka potrzebowałem kilku minut, aby powoli znaleźć odpowiedni, najmniej bolesny sposób. To wszystko spowodowało, że zmienił się mój tryb życia. Z człowieka pełnego energii stałem się osobą,  której już nie bardzo się chce robić cokolwiek, wiedząc, że kręgosłup juz nie wytrzymuje nawet zwykłego biegania. Moja forma z roku na rok słabła, ubywało siły.

Zmiana pracy - wielogodzinne siedzenie przed komputerem i częste samochodem, doprowadziły do szybkiego regresu mojej siły, sprawności – tego, co miałem przez całe życie. W końcu nastąpił przełom - zaczęło mnie nosić, chciałem zacząć coś robić, co pozwoliłoby mi odbudować stopniowo to, co zatraciłem. To był ostatni moment dla mnie na podjęcie takiej decyzji, bo niestety z wiekiem motywacji ubywa. Wybór padł na kalistenikę - wzmacnianie i rozwijanie mięśni za pomocą ćwiczeń z ciężarem własnego ciała. Wspaniała forma ćwiczeń, bez przeciążeń i kontuzji. Brakowało jeszcze czegoś - większego wysiłku i większego zmęczenia. Od lat obserwowałem, jak Nordic Walking rozwija się na naszym podwórku. Zawsze chciałem tego spróbować, ale nigdy nie było na to czasu.

Ten czas przyszedł rok później. Zdecydowałem się na kurs instruktorów Nordic Walking i z miejsca stwierdziłem, że to jest to, czego szukałem. Biegać nie mogłem, więc zacząłem chodzić. Początkowo traktowałem to jak rekreację, jako trening Cardio w uzupełnieniu ćwiczeń kalistenicznych, aby pozbyć się tłuszczu. Zacząłem od jednego – dwóch spacerów w tygodniu, ale każdy marsz utwierdzał mnie w przekonaniu, że to był doskonały wybór. Zacząłem się zastanawiać, czy poza rekreacją istnieje nordic walking jako dyscyplina sportu. O dziwo, okazało się, że jak najbardziej. Cała rzesza ludzi startuje w różnego rodzaju zawodach, pucharach, imprezach wyższej lub niższej rangi. No i wpadłem jak śliwka w kompot. Wystartowałem w pierwszych zawodach i od razu drugie miejsce.

To był impuls do podkręcenia sobie śrubki. Moje treningi z rekreacji  przemieniły się w typowo sportowe, nastawione na ściganie. Ktoś zapyta - jak można intensywnie trenować Nordic Walking, który tak naprawdę dla większości ludzi jest bardziej modą niż sportem, kojarzoną z ludźmi po 60-tce niż w moim wieku. Nawet moja żona kiedyś stwierdziła, że jestem chyba najmłodszą osobą w Szczecinie chodzącą na kijach. Nic bardziej mylnego, od tego czasu nie mam żadnych problemów ze zdrowiem, fizycznie czuję się rewelacyjnie, moja waga jest w końcu optymalna, a wydolność wzrosła ponad moje oczekiwania.

Teraz trenuję 6 razy w tygodniu, a obciążenia, które stosuję są na poziomie tych, które stosowałem dwadzieścia kilka lat temu, trenując lekką atletykę. Efekty są zdumiewające, bo w tym sezonie startowałem już w 6 zawodach różnej rangi i zawsze udawało się stanąć na podium. I tu zaskoczę wszystkich - najmocniejsza grupa wiekowa w Polsce, to zawodnicy 50+. To bardzo optymistyczna wiadomość, bo mam świadomość, że czeka mnie jeszcze co najmniej kilka ładnych lat ścigania. Kilkakrotnie przyszło mi walczyć do ostatnich metrów z zawodnikami po 60 - tce. Ja wybrałem sportowy charakter NW, ale nie każdy przecież chce się ścigać. Dla zdecydowanej większości NW jest idealną metodą na pozbycie się zbędnych kilogramów, rehabilitacji po różnego rodzaju kontuzjach i urazach, poprawy kondycji i wydolności.

Jakie zatem zalety daje nam regularne uprawianie Nordic Walkingu?
Jest ich mnóstwo, co za chwilę postaram się przedstawić. Każdy chciałby bez wysiłku być ciągle sprawnym i szczupłym. Dzięki NW jest to bardzo realne. Podczas marszu techniką NW organizm pobiera więcej tlenu, a mięśnie w mniejszym stopniu ulegają zakwaszeniu. Krótko mówiąc mniej się wysilasz, spalasz więcej kalorii i bardziej dbasz o zdrowie. Ze względu na dodatkowe zaangażowanie ramion podczas marszu zużywamy znacznie więcej energii niż podczas zwykłego chodzenia, co ma niebagatelne znaczenie, jeśli chcemy schudnąć. Chudniemy bowiem tylko wtedy, gdy organizm zużywa więcej energii niż mu jej dostarczamy. Zatem regularne treningi i zmiana odżywiania na trwałe spowodują utratę zbędnych kilogramów.

Nordic Walking to dyscyplina uniwersalna. W zależności, na co masz ochotę lub jakiej formy aktywności potrzebujesz, może być traktowany jako: urozmaicenie rekreacyjnych spacerów, pomoc podczas długich turystycznych wędrówek, pomoc w profilaktyce zdrowotnej lub rekonwalescencji po różnego rodzaju urazach i kontuzjach, trening fitness, trening sportowy. Nordic Walking jest polecany, jako forma ruchu pozwalająca na łagodną i stopniową poprawę wydolności. Z kijami można maszerować wszędzie i o każdej porze roku, jak każda forma ruchu relaksuje, poprawia nastrój i pobudza wydzielanie endorfin.

Zalety Nordic Walking:

- jest łatwy i szybki do nauczenia,
- dobry dla każdej grupy wiekowej,
- uniwersalny - także dla sportowo niewyćwiczonych,
- możliwy do uprawiania wszędzie i o każdej porze roku,
- bezpieczny, prosty w opanowaniu techniki podstawowej,
- bardzo "towarzyski",
- relaksuje, poprawia nastrój i pozytywnie uzależnia (endorfiny)

Aspekty zdrowotne i korzyści wynikające z prawidłowej techniki:

- angażuje do ruchu aż 600 mięśni - 90% układu mięśniowego,
- pozwala spalić 400 kalorii na godzinę,
- odciąża stawy kończyn dolnych i kręgosłupa aż o 5 kg na każdy krok,
- buduje gorset mięśniowy wokół kręgosłupa,
- doskonale kształtuje sylwetkę, przede wszystkim talię i pośladki,
- wzmacnia serce, wspomaga pracę układu krążenia i układu limfatycznego,
- wzmacnia mięśnie oddechowe,
- pomaga utrzymać równowagę,
- kształtuje koordynację,
- jednocześnie ćwiczy siłę, wytrzymałość i gibkość,
- zwiększa odporność organizmu, polepsza odporność na choroby.


NW i niektóre aspekty w porównaniu z marszem bez kijów:

- pochłanianie tlenu jest większe o 46% w stosunku do marszu bez kijów,
- tętno wyższe o 10 - 15 uderzeń na minutę,
- następuje 25 - 30% wzrost wydatku energetycznego 1.5 - 2.0 więcej kcal/min,
- efektywniej obniża spoczynkowe ciśnienie krwi,
- poprawia tolerancję glukozy u osób chorych na cukrzycę, 
- zmniejsza zapotrzebowanie na insulinę, obniża poziom cholesterolu we krwi (zwiększając HDL-C)
- odciąża stawy kończyn dolnych i kręgosłupa
- pobudza aktywność pompy mięśniowo - naczyniowej kończyn górnych i dolnych

Na koniec ciekawe zestawienie wydatku energetycznego niektórych dyscyplin sportowych:
Nordic Walking - 400 - 800 kcal/h
Spacer w podobnym tempie - ok 300 kcal/h
Jazda na rowerze (20 km/h) - 600 kcal/h
Pływanie - 400 - 500 kcal/h
Bieganie - 500 kcal/0,5h

W zależności od zaangażowania podczas godzinnego marszu z kijami możemy spalić od 400 - do ponad 1000 kilokalorii (w czasie treningu sportowego). Oczywiście zależy to nie tylko od intensywności treningu, ale też od naszej budowy i masy ciała. W czasie treningu biegowego poziom 500 kcal osiągniemy w czasie o połowę krótszym, ale uczucie zmęczenia po półgodzinnym biegu jest znacznie intensywniejsze niż po godzinie chodzenia. Wpływa na to rozłożenie wysiłku w czasie oraz praca całego ciała, a nie tylko jednej grupy mięśniowej. I ostatnia rzecz na koniec - kije pozwalają odciążyć stawy kończyn dolnych i kręgosłupa - o ok. 5 kg na każdy krok. W przeliczeniu na godzinę marszu daje to ok. 30 ton

5 kg x 6 tys. kroków/ liczba odepchnięć kijami (dystans ok. 6 km) = 30 tys. kg

Jak obrazuje ten przykład, w ciągu godziny jesteśmy w stanie zmniejszyć obciążenie na stawy dochodzące do kilkudziesięciu ton. To niebagatelna wartość w przypadku dolegliwości wynikających z nadwagi, bólu stawów skokowych, kolanowych, biodrowych oraz bólu kręgosłupa. W moim przypadku Nordic Walking sprawdza się znakomicie.
Na koniec dodam, że uprawianie NW nie powoduje właściwie żadnych kontuzji . Śmiało można stwierdzić, że jest to sport dla każdego i w każdym wieku. Każdy może dostosować intensywność do własnych potrzeb i realizować osobiste cele treningowe.

Nordic walking jest w stanie dać Ci bardzo wiele, ale pod jednym warunkiem. Musisz go uprawiać z wykorzystaniem właściwych kijów oraz stosując odpowiednią, właściwą technikę marszu